aaa4 |
Wysłany: Wto 18:23, 12 Cze 2018 Temat postu: |
|
na Pascala. - Poza tym... Nie zna mnie pan i nie musi mi pan wierzyc, ale daje slowo,
ze nigdy nie skrzywdzilbym go dla korzysci osobistych. To nie w moim stylu...
Nagle ujrzeli przed soba tego McMullena, ktorego znali z opisu jego siostry i Jenkinsa. Gini przygladala mu sie uwaznie. Nie ma w nim naiwnosci, pomyslala, ale glebokie i robiace wrazenie przekonanie, ze mowi prawde. Teraz nie watpila juz w szczerosc jego slow i widziala, ze Pascal czuje to samo. Patrzyl na McMullena w taki sposob, jakby lubil go i rozumial.
-Jesli chodzi o motywy mojego dzialania... - McMullen przerwal. Zmarszczyl
brwi i utkwil wzrok w zamglonej ulicy przed nimi. - Wiele razy sam zadawalem sobie |
|